top of page

Nowych klapek już nie będzie…

Wyjątkowy, jedyny rzemieślnik pracujący w Starym Imielinie, to Jan Wielogórski, który ponad 50 robił spody do drewnianych klapek ortopedycznych. Pan Wielogórski wypracowaną przez siebie, metodą rzemieślniczą wszystko robił sam. Jak na dobrego rzemieślnika przystało, pracował z wielką dbałością o szczegóły. Jego klapki były klejone z 6 warstw drewnianej dartki (z drewna brzozowego i topolowego), a formy zgrzewające skonstruował sam i dobrze wyprofilowane. Zelówki wykonywał znajomy szewc z Konstancina i dopiero wtedy były gotowe do sprzedaży. Mówił, że kiedyś nie nadążał z produkcją, ostatnio był problem ze zbytem. W najlepszych czasach robił kilkaset miesięcznie.

Dzisiaj to już przeszłość, ponieważ Pan Jan zmarł w roku 2020.

 

M.J. To takie buty Pan robi, takie klapki.

Jan Wielogórski1: Takie klapki, tak.

M.J. A już Pan nie dorabia później cholewek ?

J.W. To szewc robi.

M.J. Trochę chciałam, żeby mi Pan powiedział od kiedy Pan to produkuje i dlaczego ?

J.W. To już kupę lat. Z 50.

M.J. Czy po rodzinie Pan przejął...?

J.W. Miałem wspólnika. Ktoś mnie, taki klient przyniósł, dał mi wzór, a ja zrobiłem sobie formę.

M.J. A gdzie Pan te buty sprzedaje...?

J.W. A to bierze szewc z Konstancina...

M.J. A gdzie on te buty sprzedaje ?

J.W. Trochę do sklepów dostarcza, na bazarze sprzedaje. A kiedyś to ja miałem dużo klientów.

M.J. Ale ma Pan takich gotowych odbiorców ?

J.W. Przyjeżdża ten szewc i bierze i on sprzedaje do służby zdrowia.

M.J. A jakby Pan opowiedział jak się robi po kolei te buty...? Od czego się zaczyna ?

J.W. Ja mam taką maszynę, co kroję...

M.J. Co jest pierwsze...?

J.W. Kupuję mokre drewno i taki klocek...

M.J. A z jakiego drewna...?

J.W. Brzozy, czy topoli... tak się kroi na takie cienkie płachty 1 mm i 3 mm... (…) Ta maszyna tak na okrągło ona się kręci, takie skrawanie jest na okrągło.

Ten kloc wkładam, tu taki nóż jest i od razu taki wiór idzie.

M.J. I to pierwszy etap ? A czy Pan cały rok to robi...?

J.W. Teraz to już nie robię, bo mało idzie. Na emeryturze jestem.

M.J. Ale widziałam, że ktoś Panu pomaga.

J.W. Córka... kiedyś sam robiłem...

M.J. Czyli najpierw się robi... tnie się na te pasy..., a potem ?

J.W. Później kroję na takie tego... i z 6 warstw z topoli i brzoza na 2 mm, później jest topola 3 mm i w poprzek, żeby nie pękło...

M.J… i 6 warstw musi być takich sklejonych...?

J.W. A jak chcę żeby było mocniejsze to daję 7.

M.J. A skąd Pan tę technologię zna...? I dlaczego akurat topola i brzoza...? Skąd Pan wie, że to akurat najlepiej się sprawdzi?

J.W. Bo tu kładę takie warstwy, żeby nie pękło w tym kierunku...

M.J. Czyli raz tak, raz tak...? Raz wzdłuż, raz w poprzek...? A jak Pan doszedł, że to akurat te 2 gatunki drewna...?

J.W. Takie miękkie lepiej się sprasuje.

M.J. A pan jest stolarzem z wykształcenia...?

J.W. Metalowcem byłem, ale sie zmieniło.

M.J. A to kształtowanie stopy, gdzie to się robi...? Takie żeby to było powytłaczane...?

J.W. Pod prasą na gorąco to się robi... odpowiednia temperatura musi być, żeby się skleiło.

M.J. A obcasy z jakiego drewna?

J.W. Też z brzozy. Takie i takie wyższe robiłem.

M.J. A teraz tylko jeden model Pan robi?

J.W. Tak.

M.J. Tych już Pan nie robi takich wyższych?

J.W. Kiedyś to już nie można było nadążyć robić.

Te to kiedyś (na obcasie, przyp. M.J.)

W latach 70.

M.J. To były takie modne.

 

(...)

M.J. I potem jak się wyprasuje to klejem czy lakierem...?

J.W. Lakierem to tu robię...

M.J. Jakim to klejem się pokrywa...?

J.W. Takim na bazie mocznika. Trzeba to skleić pod ciśnieniem...

M.J. A jak długo to się musi tak kleić, grzać ?

J. W. Zależy jaka temperatura. Jak jest duża temperatura z 80 stopni to parę minut. A jak zimno to jak na wieczór nakleję, to na rano można wyjąć - 12 godzin. A tak to parę minut, jak się odpowiednio podgrzewa. Do wszystkiego trzeba mieć wprawę i wiedzieć jak, co...

M.J. A jak Pan doszedł do tego jak ma być stopa uformowana, żeby to było dobre...?

J.W. Ktoś przywiózł te ortopedyczne i ja z tych wzorów wziąłem sobie odlewy zrobiłem. Takie z gipsu, a później dałem do odlania z aluminium. (…)

Na spód takie cieńsze milimetrowe daję. Na wierzch takie ładne, bez sęków. Jak sęki są, to teraz marudzą tak, że już nie chcą wziąć.

M.J. A jakie rozmiary Pan robi, od jakiego do jakiego ? Bo są tylko damskie...

J.W. 41 do piątki, czwórki

M.J. Czyli od 35 do 41 max.

Ale skoro tyle lat pan robi, to wie Pan, że cieszą się powodzeniem?

J.W. Teraz to z Chin dużo sprowadzają tych plastikowych. To tanie jest.

M.J A myśli Pan, że te buty są takie zdrowsze, bo są drewniane...? Są mocne, wytrzymałe bardzo?

J. W. Tak, nie narzekają. To wytłoczone, dużo większa moc. Topola jest z 3mm, brzoza 2, to już 5. Topoli jest warstwa od góry i na samym dole jest cienka 1 mm. To jest 7 mm. To się sprasuje, to się ściśnie.

M.J. A na czym Pan wycina?

J.W. Na tej pile taśmowej. Odrysowuję po wyklejeniu. Piły są różne. To piła taśmowa. Są też wąskie piły. Taką wyrównarkę też mam. Przywiozłem ze złomu i zrobiłem. Obcasy się tnie. Takie klocki trzeba pociąć. Jest potrzeba tych maszyn.

M.J. Jak Pan nazywa to co Pan pociął, te płachty ?

J.W. Ten fornir nazywają „obłogi”. Ja potrzebuję różnej grubości.

M.J. Pan mówił, że robi po 2 mm...

J.W. 2 mm i 1 mm

M.J. A która jest grubsza, brzoza czy topola...?

J.W. Topola...

M.J. Brzoza cieńsza...

J.W. Tu mam naciętą całą pryzmę. Naciąłem kiedyś.

(…)

M.J. W najlepszych czasach robił Pan kilkaset miesięcznie...?

J.W. Nie można było nadążyć robić...

(…)

M.J. To ciekawe dowiedzieć się, że ludzie robią coś w taki sposób manufakturowy, a nie fabryczny, bo to zupełnie inna produkcja, niż taka w fabryce.

J.W. Rzemieślnicza...Kiedyś nazwali to zakład, a to warsztat. Ale potrzeba tych maszyn różnych do tego, wyrównarki, skrawarki…

M.J. To nie jest taka produkcja ekspresowa, tylko trzeba ileś czynności wykonać, żeby taki but powstał. To taka faktycznie manufakturowa produkcja. To już jest rzadkość.

(…)

M.J. Czyli jakby szło to byłby Pan w stanie więcej robić...?

J.W. To by sie uzupełniało.

(…)

M.J. Ale lubi Pan tę pracę ?

J.W. Lubiło się, jak tyle lat.

 

1 Wywiad z Janem Wielogórskim, Stary Imielin, 2017

Stary Imielin 2017
fot. Małgorzata Jaszczołt

bottom of page